niedziela, 29 stycznia 2017

Patrz gdzie idziesz

Włóżmy rękawiczki. Pójdźmy na spacer gdzie zima zła, gdzie krwawe drzewa i ścięte brzozy. Zajrzyjmy w ruiny, schron atomowy, beton zalany lakierem. Przejdźmy po gruzach, przetartych szlakach, schodach do ciemnych korytarzy. Zajrzyjmy przez dziurę, przez okna przeszłości, na niebo między drzewami. Wróćmy do siebie, do ciepłego stołu. To wszytko jest już za nami. 

 



 

 
 






sobota, 28 stycznia 2017

Śmierdząca sprawa

Pamiętam z dzieciństwa ryzykowną, przykrą sytuację. Na koloniach poszliśmy nad kąpielisko. Nie potrafiłem pływać stąd raczej trzymałem się brzegu, płycizny. Po jakimś czasie dołączyłem do zabawy przy pływającym konarze. Złapałem za jego koniec, nie zwracając uwagi, że ten oddala się od brzegu, a w dodatku w pewnym momencie obrócił się z mojej strony na głębinę. Spanikowałem, próbowałem wołać o ratunek, ale woda wdarła mi się do gardła. Zacząłem tonąć. Przytomnie z opresji uratował mnie starszy kolega. Dzięki niemu nie doszło do tragedii. Żyję, mam czym oddychać.

Okazuje się, że jednak nie do końca. Jakość powietrza jest obecnie tak krytyczna, że wracają właśnie skojarzenia z tonącego dzieciństwa. Toniemy, a co gorsza wszystko dzieje się na oczach mediów, różnych władz, sąsiadów, nas samych. Ciężko o ratunek bo ważniejszy jest karambol ministra, kolejne historyczne spory, teczki, symbole wolności. Skoczkowie wygrywają za granicą więc nie ma się czym przejmować. Strach pomyśleć, że tym razem nie ma w pobliżu starszego, przytomnego kolegi, który wyciągnie nas z opresji. Pozostaje założyć maskę i szybko nauczyć się pływać.


wtorek, 24 stycznia 2017

Pożyczone szczęście

Nie mam psa, chwilowo nie mogę mieć. Propozycja o zaopiekowaniu się dwoma na kilka dni była więc nie do odrzucenia. Znajoma wyjeżdża na trochę, dwa samojedy wymagają opieki. Ona i on żyją w psich relacjach koleżeńskich, mają odmienne charaktery. Ten, który jest mi bliższy, to jego charakter.
 

Dogoterapia już od pierwszego spotkania. Idealne połączenie dni wolnych z futrzastym towarzystwem. Trochę błogiego lenistwa, trochę głaskania, trochę spacerów, trochę radosnego przekomarzania i próby wzajemnego zrozumienia. Zapomnienie o troskach, wyolbrzymionych obowiązkach, zmęczonych myślach o pracy. Tak wiele zmienia nos, uszy, futro, łapy, psie ziewanie.

Dziesiątki radosnych chwil, pomruków, głaśnięć, tknięć nosem. Upominanie się o wyjście na spacer, o jedzenie, o zabawę. Same propozycje nie do odrzucenia.

Kilka wspólnych dni w takim towarzystwie. Na codzienne wyprawy ruszamy parami, Ewa trzymając Jogę, ja trzymając Oziego. W lesie puszczamy je ze smyczy – wolność, radość, spokój, pogoń za kijkiem, tarzanie we mchu, badanie nowego terenu.

Wracamy pełni tlenu, wraca Ania. Oddajemy jej psy, a w zasadzie to one same oddają się stęsknione właścicielce. My tu tylko przejazdem, na kilka dni, dla duszy, dla ciała, dla serca. My tu jeszcze wrócimy. Byliśmy w maju, wróciliśmy na dłużej jesienią. Czekamy na kolejne spotkanie w nowym roku.
 



wtorek, 3 stycznia 2017

Deszcz ze śniegiem

Mamy złe powietrze, zły kraj i złe media, złe społeczeństwo, złe wiadomości, złe nastawienie, zły budżet, złe pomysły, zły humor, złe towarzystwo, złe wychowanie, złe wynagrodzenie, złe podatki, złe ubezpieczenie, złe emerytury, złe banki, złą pracę, zły dzień, zły czas, złe miasto, złe pochody, złe ulice, zły sejm, złe jedzenie, zły spam, złe wpisy, złe komentarze, złe relacje, złe koleje, złe nałogi, zły kościół, złe radio, złe zdrowie, złe granice, zły system, złą pogodę...

Pomyślmy o czymś przyjemnym.